niedziela, 1 września 2013

Rozdział 1 ♥

Przebudziłam się po 11-stej. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Odkryłam się i zobaczyłam,że nie mam nic na sobie prócz bielizny.Chciałam wstać,ale rozdzwonił się mój iPhon. Zerknęłam na wyświetlacz.To tylko Alan.Odebrałam.
-Co tam Cipo.?-zapytałam zaspanym głosem.
-A u mnie dobrze...Tylko chciałem się ciebie zapytać,czy jesteś w stanie iść ze mną zaraz do klubu.?-wypalił.Szczerzę nie za bardzo mi się chciało,ale przyjacielowi się nie odmawia.
-Jasne.-skitowałam i szybko wygramoliłam się z wyrka.Podeszłam do szafy i wyjęłam <ubrania.>Wparowałam do łazienki i zaczęłam się szykować.Cały czas gadałam z Jecob'em. Włosy zostawiłam rozpuszczone,tak aby mogły swobodnie opadać na ramiona.Zrobiłam mocny makijaż i wybiegłam z domu.Nie chciałam natrafić na moją ciekawską rodzicielkę.Znowu prawiłaby mi kazania.Szłam w stronę miejsca,gdzie miałam spotkać się z Black'iem.  Bardzo lubiłam wychodzić z nim na miasto lub właśnie na jakieś imprezy.On jest jednym słowem Świetny.Mogę nawet przyznać,że jest lepszy od jakiejkolwiek przyjaciółki.Idąc wyciągnęłam z kieszeni szluga i zapalniczkę.Wsadziłam papierosa do ust i zapaliłam.Zaciągnęłam się najmocniej jak tylko umiałam i zamykając oczy,wypuściłam powietrze.Kocham ten stan.Nic cię nie obchodzi.Liczysz się tylko ty i tytoń.Nie postrzegasz nikogo i niczego.Został mi dosłownie kawałek drogi.Skończyłam papierosa i przyśpieszyłam tempa.W niecałe pięć minut byłam na miejscu.Przy samym wejściu czekał na mnie szatyn.Wyglądał pięknie.Te jego czarne rurki i koszula w kratkę,świetnie się na nim prezentowały.Podeszłam do chłopaka i mocno przytuliłam na powitanie.
-No Siemanko.!-pocałowałam go w policzek i pociągnęłam do środka.Zobaczyłam,że dziewczyny też już tam były.

-Zapomniałem Ci powiedzieć,że Vanessa i Sara także będą.-zaczął się tłumaczyć.
-Daj spokój.-powiedziałam na odchodnym i podeszłam do baru.Zamówiłam mocne drinki i poszłam do znajomych.Wiedziałam,że na pewno się troszkę napijemy.Z resztą jak codziennie.
-Hej laseczki.-przywitałam się z przyjaciółkami i poszłam pod 'scenę'.
-O... Emily.! Dobrze,że jesteś.Możesz już zaczynać.-powiedział mój szef.
-Okey.-weszłam na stopień i zaczęłam mój taniec.Znowu wywijałam tyłkiem i szalałam na parkiecie.Gdy tylko uzbierałam odpowiednią sumę,wróciłam do towarzyszy.Piłam drink za drinkiem.Obraz robił się coraz bardziej zamazany.Kręciło mi się w głowie i robiło niedobrze.Jeszcze na dodatek Alan przyniósł maryśkę i troszkę się zaciągnęłam.Byłam kompletnie zjarana. Chciałam już wracać do domu,bo było trochę późno.Wstałam z krzesła i momentalnie znów się na nim znalazłam.Po prostu za szybko wykonałam jakikolwiek ruch i zrobiło mi się słabo.Powoli  zsunęłam się z miejsca i szłam w stronę wyjścia.Nagle się potknęłam i już myślałam,że wyląduję twarzą na ziemi,a jednak tak się nie stało.Poczułam czyjeś ręce na mojej tali.Podniosłam wzrok i zobaczyłam śliczne zielone oczy i cudowne loki.Uśmiechnęłam się do 'mojego' wybawcy i poprosiłam,aby mnie ustawił do pionu.Gdy już to zrobił jeszcze raz spojrzałam na niego i powiedziałam krótkie 'Dzięki'.
-Nie ma za co.-wyszczerzył do mnie zęby.-Jestem Harry.-przedstawił się.
-A ja jestem najebana.-zrobiłam sarkastyczny gest ręką i ruszyłam w stronę drzwi,ale chłopak mi na to nie pozwolił.Chwycił mnie pod rękę i szedł ze mną.Chciałam mu się wyrwać,ale nie dałam rady.Postanowiłam,że nie będę się z nim szarpać.Miałam zamiar zajarać.Wyjęłam szluga i zaciągnęłam się. Lokowaty patrzał na mnie ze zdumieniem.
-Opowiedz mi coś o sobie.-poprosił.Zaczęłam coś nawijać,nawet nie wiem czy coś zrozumiał.


-Masz bardzo łady kolczyk-na początku nie zrozumiałam o jaki mu chodzi,ale potem zajarzyłam,że chodzi o ten w nosie.
-A no dzięki.-wymamrotałam.
-Gdzie mieszkasz.? To cię odprowadzę.-zaproponował.
Podałam mu mój adres i szliśmy trochę chwiejnym krokiem.Przez całą drogę zdążyłam trochę wytrzeźwieć.Powoli jarzyłam co się dzieje. Skądś znałam tego całego Harr'ego,ale teraz nie miałam głowy,żeby się domyślać skąd.Doszliśmy na miejsce i już chciałam się pożegnać,gdy zielonooki przyciągnął mnie do siebie.Natychmiast się od niego oderwałam i ruszyłam w stronę drzwi.
-Spotkamy się jeszcze.?-zapytał,gdy już wchodziłam do środka.
-Wątpię.-krzyknęłam i pomachałam nowemu znajomemu.Od razu po wejściu do domu,wbiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.Nawet nie zdążyłam zamknąć oczu,gdy w drzwiach stanęłam moja matka.
-Gdzie ty znowu byłaś.?!-wrzeszczała.
-Spadaj...Jestem zmęczona.-mruknęłam i odsapnęłam. 
-Jeszcze z tobą nie skończyłam.-skitowała i wyszła.No na reszcie odpocznę-pomyślałam w duchu i zasnęłam.

**********

Otworzyłam oczy...Było ciemno.Spałam chyba z pięć godzin.Głowa mi pękała.Poczułam,że robi mi się niedobrze.Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki.Zwymiotowałam.Stałam nad ubikacją jeszcze jakieś dziesięć minut.Gdy wiedziałam,że już więcej nie zwrócę,poszłam do swojego pokoju.Nie wiem dlaczego,ale w głowie ciągle miałam tego lokowatego przygłupa.Dała bym sobie głowę uciąć,że gdzieś go już widziałam.Odpaliłam laptopa i weszłam na Twittera.Otworzyłam jeszcze jedną przeglądarkę i w google wpisałam Harry.Wyskoczyło mi dużo mężczyzn,ale nie musiałam długo szukać.Od razu rozpoznałam chłopaka ze zdjęcia.Szybko mi się przypomniało z kąt go znam.To tyn cały Styles z jakiego pieprzonego zespołu...Zaraz,zaraz jak on się tam nazywał...A tak One Srajrekszyn. Masakra jakaś. Nie cierpię ich piosenek.

___________

No...I jest 1 rozdział...:D Jak wam się podoba..? Komentujcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz